Psychologia relacji opartych na wspólnych wartościach.
Co za niepopularny temat! Kogo jeszcze interesują wartości. Kto myśli o sumieniu, zasadach czy etyce? Mało kto. Bo to się słabo sprzedaje. Wartości nie wyglądają, trudno się nimi pochwalić lub zrobić im zdjęcie. Poza tym są coraz mniej modne, nie są tematem do rozmów, a jeśli jednak są, bywają niebezpieczne- tak jak religia i polityka.
Dlaczego dzisiaj chcę o wartościach wspomnieć? Bo właśnie przyłapałam się na tym, że zapomniałam o kilku bardzo istotnych dla mnie. Na szczęście życie jest takie, że samo mi o nich przypomniało. Choć przypomnienie zabolało i tak jestem bardzo wdzięczna, że nastąpiło! Kto wie co byłoby ze mną dalej, gdybym tkwiła w relacjach sprzecznych z wartościami, w które mocno wierzę?
Sprawa może się wydawać błaha, ale z drugiej strony pewnie każdy z was kiedyś miał to uczucie, kiedy spotykacie się z dawnym znajomym, dobrym przyjacielem z czasów podstawówki. Wtedy tak świetnie się bawiliście i dogadywaliście. Mieliście podobne poglądy i na tamten czas, takie same wartości. Do tego „spotkania po latach” podchodzisz z wielkim entuzjazmem, który niestety z każdą chwilą waszej rozmowy znika. Tak wiele się zmieniło, tak bardzo wasze drogi się rozeszły, że nie macie już o czym gadać! Próba odbudowy tej relacji przypomina pudrowanie trupa i udawanie, że żyje. Znasz to? Jestem pewna, że chociaż raz taka sytuacja w twoim życiu miała miejsce.
Ale czasami wydarza się tak, że żyjesz dość blisko osoby, którą znasz wiele, wiele lat. Tacy przyjaciele. Wasze drogi rozjeżdżają się, ale dzieje się to na tyle powoli i na tyle jesteście do siebie przyzwyczajeni, że nie dostrzegacie tego. Tymczasem wasze cele i wartości zaczynają się różnić i gdybyście poznali się dopiero teraz, nigdy nie bylibyście przyjaciółmi. Nagle wydarza się rzecz, która wasze prawdziwe wartości bierze pod lupę. To może być zachowanie w trudnej, stresującej sytuacji. Może to być ważna dla was prośba, której przyjaciel nie może spełnić. Albo po prostu jakiegoś typu zawód na drugiej osobie. W każdym razie wasze prawdziwe motywy, cele i wartości zostają ujawnione. Są na tyle rozbieżne, że ciężko przejść obok obojętnie.

Co wtedy zrobić? Próbować nakładać na trupa kolejne warstwy czy lepiej przyznać szczerze, że z tej znajomości nic już nie będzie?
Właśnie niedawno przeszłam podobną weryfikację wartości z osobami, które były mi dość bliskie (na szczęście nie najbliższe!). Niestety nie zdaliśmy tego egzaminu. Okazało się, że wartości moich znajomych, kiedyś tak zbieżne, że zrobiły z nas przyjaciół, odleciały w kosmos. Teraz mają formę wystrojonych, pustych ludzi, dla których jedyną ważną rzeczą są białe, wyprasowane koszule, stylizacje, porządek w domu, czysta buzia dziecka, które musi być zawsze grzeczne. Dla nich to nic, że w niedzielę idą do kościoła trzymając się za ręce, a w poniedziałek się nienawidzą. Dla mnie to nie do wyobrażenia. Granica między akceptowalną normalnością a stanem obecnym zupełnie mi umknęła.
Miejmy odwagę mówić „sprawdzam”. Miejmy odwagę, żeby rezygnować z relacji, które nam ciążą, które zdradzają nasze wartości. Dzięki temu będziemy mogli rozwijać się i damy też szansę nowym ciekawym osobom wejść w nasze życie i może wspólnie zbudować coś fajnego i wartościowego.
Maria Kruczek
Projektmentor.pl